Z miasta do wsi
Wróciłam z Warszawy na wieś, do Gorzanowic. Podróż w silnym deszczu całą drogę, w ciemności. Dom był zimny, a gdzieś w kącie śmierdziała skitrana przez kocury mysz. Na zewnątrz nadal lał deszcz i chulał przeraźliwy wiatr, szarpiąc prowizorycznym ogrodzeniem ( nie stać mnie obecnie na nowe) i uderzając z mocą w dach... Nie zerwało go. [...]